Tadeczek - malarz pokojowy
Kiedyś dawno temu , by odświeżyć mieszkanie ,pomalować ściany w pokojach , kuchni zamawiało się malarza fachowca, który poprzez różne czarodziejskie sztuczki tworzył mikstury farb „by trzymały ściany” i kolorystycznie przypadły do gustu gospodyń domowych . W tamtych czasach istniał jeden styl- styl peerelowski - każdy miał meblościankę z płyty, a wzorki na ścianie malowano wałkiem co by nadać pomieszczeniu odrobinę ''luksusu”. Takim fachowcem był Tadeczek od Berdka .
Gdy Tadeczek szedł ulicą pijany ,miał dziwnie rozłożone ręce jakby skrzydła samolotu lub balans linoskoczka . Pozwalało mu to utrzymać równowagę i zawsze szedł prosto, stawiając drobne kroczki. Miał cudny głos którego skala była zadziwiająca - od barytonu do falsetu ,czasem nawet jodlował, wypełniając śpiewem całą okolicę w której aktualnie się znajdował .Śpiewał sprośne piosenki ludowe oraz obszerne fragmenty arii operowych, w zależności od natchnienia i stanu duszy. I co dziwne , miał oddaną widownię , bowiem słuchali Go wszyscy. Złośliwi twierdzą ze najpiękniej śpiewał po denaturacie, w którym się rozsmakował pod koniec życia. Tadeczek był artystą i miał duszę artysty . Jego malowidła ścienne były pełne odręcznie malowanych kwiatów i słońca. Rozjaśniały i wnosiły nową radość życia w pokoje babć, wdów i mężatek. Nam dzieciakom zaś opowiadał piękne historie z dzikiego zachodu i rysował biegnące po prerii mustangi z rozwianymi grzywami . Niestety Tadeczek miał dziwne upodobanie. Gdy tak szedł z rozłożonymi rękami i śpiewał, gubił poczucie czasu i rzeczywistości. Nie widział nic dookoła i często wpadał pod koła furmanek, motocykli . Któregoś dnia śpiew Tadeczka raptownie zamilkł. Podbiegliśmy zaciekawieni . Tadeczek leżał jakoś dziwnie ułożony na boku, tuż obok koła wielkiej ciężarówki .Na jego pogodnej bladej twarzy malowało się bezgraniczne zdziwienie a szeroko otwarte oczy pytały czy coś się stało? Z kącika ust płynęła krew i barwiła na brunatno ,gasząc słońce na żółtej apaszce Tadeczka..
Antoniusz 15-11-2022 rok