Okruchy życia
Tęsknię za Twoim uśmiechem
Za grillem w Twoim ogrodzie
Ukradkiem patrzę na Twój balkon
Kradnę tam kwiaty dla Ciebie
I delikatnie wygładzam wspomnienia
Minęło parę jarmarków staroci
A tak lubiłaś małe kryształy
I naszą siłownię ,i bibliotekę
Kocyk nad rzeką i małe przystanie
Kawiarenkę ,nasze spacery po północy
Czas przyspiesza i gna po manowcach
Czy pozdrowiłem panią ze sklepu ?
Kiedy piłem wino truskawkowe z butelki
Lekarz do mnie dzwonił. Czy żyje pytał.
Codziennie otwieram okno laptopa
Nawet w szachy gram z komputerem
Co miesiąc wpadam w nowe tornado
Fascynuję się , denerwuję, uśmiecham
Małymi łykami koniaku prostuję myśli
I Jesienina odłożyłem dawno na regał
Do selfie żeluję włosy palcami do góry
Nie zakładam już czapki na bakier…
Wczoraj spojrzałem w lustro z obawą
Nie znam gościa z kilkudniowym zarostem …
Samotny, szelmowsko wirtualny kutafon.
Antoniusz 24-11-2022
Dodaj komentarz